Do stolicy polskiej piosenki Arkowcy jechali z nastawieniem na piątą ligową wygraną z rzędu. Przed rozpoczęciem rywalizacji Odra okupowała dolne rejony tabeli, a przed tygodniem przy Oleskiej doszło do zmiany szkoleniowca - po łomocie 0:5 w Krakowie Radosława Sobolewskiego zastąpił Jarosław Skrobacz. Nowy trener opolan nie przeprowadził rewolucji w wyjściowej jedenastce i postawił na zawodników, którzy dotychczas zgarniali większość minut na placu gry. Tomasz Grzegorczyk postawił na środek pola z Filipem Kocabą i Alassane'm Sidibe, a na prawej obronie od pierwszej minuty biegał Marc Navarro zamiast Przemysława Stolca.

Mecz rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia Arkowców. Już w 1. minucie Oliveira strzelał z 7 m, Haluch odbił piłkę nogami, ale żółto-niebiescy ponowili akcję. Gojny dośrodkowywał z lewej strony, Hermoso przedłużył lot futbolówki, Sobczak zgrał ją głową do Czubaka, a ten znakomicie opanował piłkę, po czym bombą z woleja zapakował ją do siatki, błyskawicznie wyprowadzając gdynian na prowadzenie. Podopieczni Grzegorczyka nie zamierzali jednak się zatrzymywać. W 9. minucie Oliveira i Gaprindaszwili wyprowadzali kontratak, Gruzin obsłużył podaniem Czubaka, a snajper Arki skutecznie sfinalizował akcję, zdobywając swoją drugą bramkę w tym spotkaniu i sprawiając, że na tablicy wyników było już 2:0. Po kwadransie 24-latek mógł mieć na koncie już hat-tricka, ale po zagraniu Oliveiry minimalnie się pomylił. W odpowiedzi Czapliński uderzył sprzed szesnastki nad poprzeczką bramki Halucha. W 34. minucie Oliveira siał popłoch w polu karnym gospodarzy, Czubak z kilku metrów trafił w Halucha, ale zebrał futbolówkę, popędził do linii końcowej, uderzył z bardzo ostrego kąta, tę próbę zatrzymał jeszcze wracający Kamiński, ale po chwili przy dobitce snajpera żółto-niebieskich nie było już ,,zmiłuj", piłka zatrzepotała w siatce, a Czubak mógł cieszyć się z klasycznego hat-tricka. Do przerwy w Opolu mieliśmy do czynienia z prawdziwym one man show, a na tablicy wyników było 3:0 dla gdynian.

Piłkarze Grzegorczyka po zmianie stron ani myśleli się zatrzymywać. Apetyt na gola zaprezentowali Gaprindaszwili i Navarro, a Gojny w 50. minucie do dośrodkowaniu Marcjanika główkował w słupek. Sześć minut później było już 4:0. Arkowcy sprawnie wymieniali futbolówkę między sobą, Sobczak podał na lewą stronę pola karnego do Oliveiry, a Szwajcar znalazł drogę do siatki przy bliższym słupku Halucha. Czas mijał, a drużyna Grzegorczyka nie przestawała atakować. W 67. minucie Skóra zgarnął piłkę w szesnastce gospodarzy, przełożył Kamińskiego, po czym momentalnie potężnie uderzył, szukając okienka. Futbolówka odbiła się od obramowania bramki i wyszła w pole, jednak po analizie VAR nie mogło być żadnych wątpliwości, że przekroczyła całym obwodem linię bramkową, a zatem Arka prowadziła już 5:0. Sześć minut później Skóra znów wystąpił w jednej z głównych ról, będąc faulowanym w polu karnym Odry przez Halucha. Sędzia Malec wskazał na wapno, a rzut karny pewnie wykorzystał Sobczak, ustalając wynik na 6:0 dla żółto-niebieskich. Do końca spotkania gdynianie mieli jeszcze kolejne szanse - Navarro trafił w poprzeczkę, bliski szczęścia był Vitalucci, kolejny raz próbował hiszpański prawy obrońca, natomiast ostatecznie rezultat zatrzymał się na 6:0. Podopieczni Grzegorczyka zanotowali kolejne efektowne zwycięstwo i wracają do Gdyni z ważnymi trzema punktami.

Trzeba chwalić zespół za efektowną grę i ambitne dążenie do zdobywania kolejnych bramek. Arkowcy w niedzielę nie zamierzali się zatrzymywać i przez całe 90 minut pokazywali ciąg na bramkę. W ekipie Grzegorczyka nie było w zasadzie słabych punktów - hulały skrzydła, śmigał środek pola, napastnicy wykorzystywali swoje sytuacje. Karol Czubak ma już 9 bramek w tym sezonie i jest liderem klasyfikacji strzelców I ligi, goni także Marcusa w zestawieniu historycznych strzelców Arki - do Brazylijczyka brakuje mu jedynie dwóch trafień (dzisiaj rozprawił się w tej tabeli z Grzegorzem Nicińskim). Snajperowi gdynian należą się oczywiście największe słowa pochwały - skompletowanie klasycznego hat-tricka w 34 minuty jest ogromnym wyczynem. Kroku dotrzymywali mu jednak także koledzy z ofensywy - Szymon Sobczak zdobył piątą bramkę w rozgrywkach, Joao Oliveira czwartą, Tornike Gaprindaszwili zapisał na swoje konto szóstą asystę, Kacper Skóra skończył spotkanie z golem i wywalczonym rzutem karnym. Trzeba też docenić czwarte z rzędu czyste konto Damiana Węglarza i bardzo skuteczne funkcjonowanie całej defensywy pod przewodnictwem Michała Marcjanika. Arkowcy zanotowali piąte kolejne zwycięstwo w I lidze i w doskonałych humorach spędzą przerwę reprezentacyjną, przebywając na 3. miejscu w tabeli ze stratą trzech punktów do Wisły Płock i pięciu do Niecieczy. Następne spotkanie żółto-niebiescy rozegrają w niedzielę 20 października o 14:30 na Stadionie Miejskim, a ich rywalem będzie Pogoń Siedlce.


Odra Opole - Arka Gdynia 0:6

Bramki: Czubak 1', 9' i 34', Oliveira 56', Skóra 67', Sobczak 73' (k)

Odra: Haluch - Szrek, Kamiński, Piroch, Pikk - Szkliński (80' Osipiak), Purzycki (46' Bartosz), Niziołek (46' Dudziński), Czapliński, Prikryl - Muratović (73' Wolny).

Arka: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Hermoso, Gojny - Gaprindaszwili (64' Skóra), Kocaba (70' Zieliński), Sidibe (70' Rzuchowski), Oliveira (74' Lipkowski) - Sobczak, Czubak (64' Vitalucci).

Żółta kartka: Szkliński.

Sędzia: Paweł Malec (Łódź).