Olimpia Grudziądz - Arka Gdynia 0:3 (Alan Fialho 13', Marcus 37', Wojowski 43')
Olimpia: Łukasz Sapela - Bartosz Jaroch M (57' Oskar Trzepacz), Michal Piter-Bućko, Michał Łabędzki, Marcin Woźniak - Dariusz Kłus (46' Adam Cieśliński), Denis Popović - Maciej Rogalski, Marcin Kaczmarek, Robert Szczot (67' Marcin Smoliński) - Arkadiusz Aleksander
Arka: Jakub Miszczuk - Glauber Souza Couto, Alan Fialho, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Michał Nalepa M, Bartosz Ława - Marcus da Silva (74' Łukasz Kowalski), Grzegorz Lech (57' Antoni Łukasiewicz), Paweł Wojowski M - Michał Szubert (72' Maciej Wardziński M)
Żółte kartki: Łabędzki (Olimpia) - Alan, Warcholak, Kowalski (Arka)
Czerwone kartki: Kaczmarek, 88 minuta (faul taktyczny) - Alan, 55 minuta (za drugą żółtą)
Początek meczu zwiastował spacerek... dla gospodarzy. Już w 2 minucie Aleksander powinien otworzyć wynik, ale fatalnie pomylił się, uderzając piłkę nad poprzeczką. Reszta meczu wyglądała jednak zgoła inaczej! Po kwadransie gry Arka na dobre otrząsnęła się z przewagi faworyta i narzuciła swój styl gry. Wszystko rozpoczęło się od 13 minuty. Alan Fialho na wyprzedzenie odebrał piłkę rywalowi, rozegrał z Lechem do Szuberta i ruszył za akcją. "Szubi" odważnie wbiegł z futbolówką w pole karne i wycofał po ziemi na 10. metr. Alan przyjął podanie i mocnym strzałem pokonał Sapelę. Żółto-niebiescy poszli za ciosem, wyprowadzając co i rusz bardzo groźne kontry. Swoje szanse mieli Lech i Wojowski. W 36 minucie Marcus do końca poszedł na wyprowadzającego piłkę Woźniaka i został nabity na połowie Olimpii. Wywiązała się z tego akcja 3 na 1. Brazylijczyk podniósł głowę, zobaczył dwóch kolegów po lewej flance i... uderzył na bramkę. Sapela chyba się tego nie spodziewał i puścił piłkę pod ramieniem. Nie minęło kilka minut i było już 0:3! Znów w roli głównej Marcus, który wypuścił skrzydłem Glaubera, ten w pełnym biegu dośrodkował na środek pola karnego. Akcję zamknął prawą nogą Paweł Wojowski i jak się miało okazać ustalił wynik meczu! Ta akcja miała tempo, a asysta Glaubera była najwyższej klasy. Dla Pawła to trzeci gol w Arce i co ciekawe trzeci strzelony prawą nogą.
W przerwie meczu wydawało się, że druga połowa będzie dla Arki tylko formalnością. Niestety, już w 55 minucie Alan tracąc piłkę, sfaulował rywala i sędzia Szymon Lizak pokazał naszemu obrońcy drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę. Trenerzy Arki pocieszali zdobywcę pierwszej bramki, ale wydaje się, że jego błąd doprowadził w prostej linii do wykluczenia. Olimpia, co było oczywiste, rzuciła wszystkie siły do ataku. Od 57 minuty gospodarze grali ustawieniem 4-1-2-3, ale zabrakło im pomysłu i konsekwencji by zagrozić poważnie bramce Arki. Długie dośrodkowania były dzisiaj łatwo kasowane przez bardzo dobrze dysponowanego kapitana Arki - Krzysztofa Sobieraja, a pozostałe akcje z reguły kończyły się fiaskiem już przy próbie ostatniego podania. Arka miała swoje szanse, ale skupiła się na dowiezieniu bezpiecznego wyniku i chwała drużynie, że nawet grając w osłabieniu, nie dała sobie wbić jednej bramki. Chcemy podkreślić ogromną pracę pomocników Arki, którzy przebiegli dzisiaj mnóstwo kilometrów. Takiej ambicji i zawziętości brakowało w kilku meczach.
Trener Grzegorz Niciński odniósł czwarte zwycięstwo w siódmym meczu. 13 punktów na 21 możliwych. Wynik więcej niż przyzwoity. Do końca przedłużonej rundy jesiennej pozostały dwa mecze w Gdyni oraz wyjazd do Nowego Sącza. Na razie popularny "Nitek" może być dumny z tego jak odmienił zespół. Takich 45 minut jak dzisiaj nie widzieliśmy w wykonaniu Arki bardzo dawno!