Jeden remis i osiem porażek w ostatnich dziewięciu pojedynkach. Dwadzieścia sześć straconych goli. Brak zwycięstwa w historii wyjazdów do Szczecina. Świetna dyspozycja Portowców u progu sezonu. Słaba forma Arkowców, do tego problemy kadrowe. Mecz z Pogonią Szczecin w ramach 2. kolejki Ekstraklasy jawi się dla żółto-niebieskich jako prawdziwe ,,mission impossible". Gdyby jednak udało im się przełamać szczecińską klątwę, byłby to olbrzymi zastrzyk energii na cały sezon.

Pogoń już w poprzednim sezonie była bardzo groźna i potrafiła stwarzać spektakularne widowiska. Po słabym początku rozgrywek, kiedy szczecinianie przez pierwsze kolejki znajdowali się w strefie spadkowej, ekipa Kosty Runjaicia rozwinęła skrzydła i zaliczyła miękkie lądowanie w grupie mistrzowskiej. W przerwie letniej działacze Portowców dokonali rozsądnych ruchów na rynku transferowym. Spośród grona kluczowych piłkarzy z klubu odeszli jedynie Sebastian Walukiewicz i Radosław Majewski, a z oddania tego pierwszego do Cagliari Calcio Pogoń otrzymała jeszcze 4 mln euro. Z kolei przy Twardowskiego zameldowało się siedmiu nowych zawodników, z czego trzech (bramkarz Dante Stipica, stoperzy Kostas TriantafyllopoulosBenedikt Zech) wybiegło w pierwszym składzie w meczu z Legią przy Łazienkowskiej inaugurującym nowy sezon. To zresztą było znakomite spotkanie w wykonaniu podopiecznych Runjaicia, demonstrujące potencjał tej drużyny. Solidna defensywa, niezłe skrzydła, świetnie wyglądający środek pola z pewnymi siebie na boisku Tomasem PodstawskimKamilem Drygasem, ale przede wszystkim Zvonimir Kożulj w roli rozgrywającego oraz Adam Buksa jako silna, wysoka dziewiątka. Dwa ostatnie nazwiska to materiały na gwiazdy Ekstraklasy i indywidualności, które mogą pociągnąć za sobą resztę zespołu. Ekipa ze Szczecina na papierze prezentuje się bardzo mocno i być może pokusi się w tym sezonie nawet o europejskie puchary.

Naprzeciwko Portowców w poniedziałkowy wieczór stanie Arka, która znajduje się na przeciwległym biegunie. Przegrany 1:4 sparing z Pogonią w okresie przygotowawczym uwidocznił problemy gdynian. Niestety mimo upływu czasu sytuacja nie wygląda wyraźnie lepiej. Te rozgrywki dla żółto-niebieskich zapowiadają się niezwykle ciężko, a na inaugurację Ekstraklasy podopieczni Zielińskiego gładko przegrali z Jagiellonią, nie mając właściwie żadnej siły ognia, którą mogliby przeciwstawić białostoczanom. Do tego dochodzą problemy kadrowe – kontuzjowani bądź nie w pełni sił są Samanes, Schirtladze, Kopczyński i Jankowski. W czym więc szukać nadziei? Może w Kamilu Antoniku, który zaliczył mocne wejście do Ekstraklasy i wydaje się, że może stanowić silne ogniwo drużyny. Może w fakcie, że ostatnie dwie potyczki wyjazdowe z Pogonią miały bardzo wyrównany przebieg – w pierwszym z nich szczecinianie triumfowali 3:2, w drugim padł remis 3:3. A może w tym, że Arka słynie ze sprawiania niespodzianek i z tego, że im bardziej jest skreślana przed meczem, tym lepiej potem prezentuje się na boisku. W poniedziałkowy wieczór czeka ją właśnie spotkanie tego gatunku. Dodatkową motywację może też stanowić kwestia ligowej tabeli – Arkowcy po niepełnych dwóch kolejkach pozostają ostatnią drużyną, która nie zdobyła jeszcze punktu w nowej kampanii. Aby nie utknąć w strefie spadkowej u progu sezonu, żółto-niebiescy muszą zapunktować w Szczecinie.

Mecz z Pogonią w obecnej sytuacji Arki jest dla niej bardzo istotny. Piłkarze mają niepowtarzalną okazję do przełamania fatum, dokonania historycznego wyczynu i rozpoczęcia marszu w górę tabeli. Wierzymy, że dadzą z siebie 100%, a ich wysiłek przyniesie Arce trzy punkty. Potrzebna będzie mądrość taktyczna i zaangażowanie. Jeśli oba te aspekty pójdą w parze ze sobą, możliwe jest podniesienie z murawy kompletu oczek. Do boju, Arkowcy!


Przewidywane składy:

Pogoń: Stipica – Stec, Triantafyllopoulos, Zech, Nunes – Kowalczyk, Podstawski, Drygas, Kożulj, Guarrotxena – Buksa.

Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak – Antonik, Busuladżić, Deja, Nalepa, Młyński – Kolew.