Jan Urban (trener Śląska):
Można powiedzieć, że po jednej połowie dla każdego zespołu. Do bramki na 2:1 wydawało się że wszystko jest pod kontrolą. Potem bramka na 2:1 i Arka poszła za ciosem. Szkoda sytuacji Koseckiego w dogrywce, miał okazję strzelić na 3:2 a potem na 3:3.
Arka fizycznie nas przewyższała. Już nie mówię o tym, że kilku zawodników wypadło. Wielu brakuje rytmu meczowego. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Gratuluje bo wyciągnąć z 0:2 to wielka sztuka. Powodzenia dalej.
Mamy nie za wiele alternatyw. Jović grał bardzo mało i widać było, że to jeszcze nie to. Musieliśmy sobie poradzić z kontuzjami i trudno w niektórych przypadkach wymagać nie wiadomo co. W 2. połowie wszedł Daniel Łuczak, który w zeszłym sezonie grał w 3. lidze. Liga jednak to zupełnie inna historia, ale szkoda Pucharu, bo to fajna przygoda, Arka na pewno o tym wie i chciała powtórzyć historię.
Leszek Ojrzyński (trener Arki):
To drużynie należą się brawa. Szkoda, że była dogrywka. Ale gra się do końca. Ja mam drużynę pucharową - tam wyczyniamy niesamowite spektakle. W lidze gorzej, ale cieszę się bardzo, że przebrnęliśmy i jesteśmy w kolejnej fazie. Cieszę się bo kilku zawodników debiutowało w naszych barwach, a niektórzy w ogóle w meczu o stawkę. Dzisiaj stanowiliśmy monolit, kolektyw. Chwała za to. Kibice też nam pomogli, czuło się tę dodatkową moc. Stworzyliśmy wspólnie dobre widowisko, bo padło 6 bramek, najważniejsze że wygraliśmy.
Kilku zawodników nie było w rytmie meczowym. Taka mieszanka dzisiaj nam wyszła. Graliśmy u siebie, mamy w Pucharze Polski coś do udowodnienia. Chcemy zajść jak najdalej. Pamiętamy mecze w Lidze Europy. Fajnie by było zagrać na Narodowym i ponownie znaleźć się w pucharach. Teraz jednak musimy się skupić na meczu w Zabrzu. W sobotę trzeba jechać i tłuc się parę godzin autokarem, trzeba jak najwięcej wycisnąć z tego meczu ligowego.
Obserwujemy zawodników i gdyby ktoś nie dorównywał poziomem do tych, którzy grali do tej pory, to byśmy ich nie wystawili. Cieszę się, że jest grupa ludzi i rywalizacja będzie przebiegała dalej. Chłopaki śmiali się, że będzie ciężko się zabrać do autokaru do Zabrza.
Szymon Nowicki - bardzo, bardzo dobre wejście. Ma duży potencjał, grał już w sparingach. Oby tak dalej się rozwijał. Nowi zawodnicy nie przyszli po to by przez miesiąc uczyć się piłki, tylko nam pomóc. Były jakieś tam braki, ale zwycięzców się nie sądzi.
To był idealny moment do wejścia dla Filipa Jazvicia. Grał w sparingach i trenował, miał też dodatkowe treningi i pokazał się z dobrej strony. Oby teraz był ból głowy i żebyśmy potrafili wycisnąć jak najwięcej z kolejnych spotkań.