Żyjemy w historycznych dla Arki czasach. Wywalczony drugi w historii Puchar Polski, pierwszy Superpuchar, za chwilę mecze w Lidze Europy. W międzyczasie rozpoczął się drugi z rzędu sezon w ekstraklasie. Chcemy by te momenty trwały jak najdłużej, ale wyczekując już meczu z FC Midtjylland, na razie trzeba się skupić na piątkowym meczu 2. kolejki ekstraklasy z Sandecją Nowy Sącz. Rywala Arki opisaliśmy w tym miejscu.
Za żółto-niebieskimi mecz ze Śląskiem Wrocław. W pierwszej połowie w grze Arkowców był widoczny szlif Leszka Ojrzyńskiego. Walka, nieustępliwość, pressing, duża liczba fauli. W drugiej drużyna dołożyła też skuteczność w dwóch sytuacjach, jednocześnie nie pozwalając rywalom na pokonanie Pāvelsa Šteinborsa. Początek sezonu to zawsze spora niewiadoma, ale póki co sytuacja Arki wygląda co najmniej optymistycznie.
W piątek żółto-niebiescy postarają się pokusić o kontynuację niezłej gry, a przede wszystkim o zgarnięcie kolejnego kompletu punktów. Tym razem naprzeciw stanie beniaminek, który rozegra swój drugi w historii mecz w ekstraklasie. Dlaczego Arka powinna sięgnąć po trzy punkty w meczu w Niecieczy?
Po pierwsze, Arka jest na fali. Poprzedni sezon zakończył się zdobyciem Pucharu Polski i utrzymaniem, ten rozpoczął wygraną w meczu o Superpuchar i zwycięską inauguracją ligi. Jest dobra okazja do przedłużenia passy. Po drugie, Sandecja to przeciwnik, którego Arka lubi. Bilans spotkań obu klubów jest bardzo korzystny dla Arki. Żółto-niebiescy wygrywali dwa ostatnie starcia, kiedy zmierzali w stronę ekstraklasy. Kadra Arki drastycznie się od tego czasu nie zmieniła - znajduje się w niej ośmiu piłkarzy, którzy 22 kwietnia 2016 roku zagrali w wygranym 1:0, ostatnim do tej pory meczu między obiema drużynami. Michał Nalepa, który trafił do siatki Śląska w zeszłą niedzielę, zdobył bramkę w spotkaniu z Sandecją rozegranym jesienią 2015. Po trzecie, Sandecja mecze domowe rozegra na stadionie w Niecieczy, a nie własnym boisku w Nowym Sączu, na którym przegrywała większość rywali Sądeczan w poprzednim sezonie. Piątkowi rywale Arki nie do końca będą się więc czuć jak u siebie.
W kadrze Arki na mecz z Sandecją nie ma zaskoczeń. W ciągu tego tygodnia klub opuścił Szymon Lewicki, bliski odejścia jest Dominik Hofbauer, ale ci zawodnicy nie zagrali także w poprzednim spotkaniu. W dwudziestce, która udała się na południe Polski znalazło się po raz pierwszy miejsce dla Adama Dancha, a wciąż na debiut czekają niedawno sprowadzeni Alvaro Rey i Filip Jazvić. Być może któryś z nich pojawi się na boisku w piątkowy wieczór. W Niecieczy nie zagrają na pewno Tomáš Košút, Antoni Łukasiewicz i Michał Żebrakowski. Ciężko się również spodziewać, że trener Leszek Ojrzyński dokona wielkich zmian w wyjściowym składzie. Jedną z ewentualnych roszad może być zamiana zagubionego trochę w meczu ze Śląskiem Marcusa na Michała Nalepę. Liczymy na to, że w bramce dużo pracy nie będzie miał bohater finałów, Pāvels Šteinbors, a z przodu błyśnie znów notujący świetny początek w klubie Patryk Kun. Może też czas na pierwszego gola najskuteczniejszego w ubiegłym sezonie Rafała Siemaszki?
Arka nie wygrała dwóch pierwszych meczów w lidze od sezonu 1983/84. Wtedy żółto-niebiescy grali w ówczesnej drugiej lidze, a w tamtym sezonie spadli o szczebel niżej. Dziś w zupełnie innych okolicznościach mogą pokusić o najlepszy wynik na starcie ligi od 34. lat. Czy tak będzie przekonamy się za niespełna 21 godzin.
Sandecja Nowy Sącz - Arka Gdynia
21.07.2017, godz. 18:00
Przewidywane składy:
Sandecja: Gliwa - Kuban, Szufryn, Piter-Bućko, Brzyski - Baran, Cetnarski - Dudzic, Trochim, Danek - Kolew
Arka: Šteinbors - Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak - Sambea - Kun, Marciniak, Nalepa, Piesio - Siemaszko