Sposób budowy zespołu w Grudziądzu przypomina do złudzenia to, co udało się w Łęcznej. Doświadczony trener oraz cała armia ogranych piłkarzy z tak zwanymi "nazwiskami". Co najważniejsze, w obu jedenastkach udało się wykreować lidera. Człowieka, który w decydujących momentach bierze ciężar gry na siebie i robi różnicę. I tak jak w Łęcznej stał się nim Grzegorz Bonin, tak w Grudziądzu wszystko rozpoczyna się, i często kończy, na Denisie Popoviciu. To bez żadnych wątpliwości najlepszy piłkarz I ligi w 2014 roku. Od marca uzbierał już 11 bramek i 6 asyst. Zazwyczaj są to gole lub asysty ważne, przesądzające o wynikach meczów. W ostatnim tygodniu to właśnie on został zatrudniony do reklamówki meczu z Arki, by przyciągnąć na trybuny nieco więcej widzów.
Frekwencja to spory problem działaczy Olimpii. Mimo powrotu dopingującej części kibiców na trybuny oraz świetnej gry biało-zielonych u siebie, nie udaje się przekroczyć 2000 sprzedanych biletów. Jak na zespół z niemałego miasta, który rozgrywa swój najlepszy sezon w historii, to wynik bardzo słaby. Rekord frekwencji z tego sezonu szykuje się na meczu z Arką, ale raczej nie uda się zbliżyć do wyniku sprzed trzech lat, gdy na trybunach zasiadło blisko 4000 widzów.
W zespole Olimpii zabraknie kontuzjowanego Marcina Smolińskiego (spore osłabienie) i łatającego ostatnio dziury Milana Andjelkovicia. Podczas zwycięskiego meczu w Jaworznie, drugi ze Słoweńców zaliczył asystę przy golu Arkadiusza Aleksandra, po czym w 77 minucie za bezpośrednią czerwoną kartkę wyleciał z boiska. Jak radzi sobie były napastnik Arki? Tragedii nie ma, ale szału również. W 11 meczach (10 w pierwszym składzie) do siatki trafił 4 razy, z czego dwukrotnie wepchnął piłkę do siatki z odległości około metra. Do tego jedna ładna asysta. Oczywiście na tle snajperów Arki, z których żaden nie ma choćby 3 bramek, to wynik i tak niezły.
Silną bronią ekipy Dariusza Kubickiego są od zawsze stałe fragmenty gry. Mając takiego dogrywającego jak Popović, wysocy obrońcy mają pole do popisu. Najniebezpieczniejszy jest zaledwie 19-letni Bartosz Jaroch, który ma na koncie już 3 gole i 2 asysty.
Przewidywany skład:
Sapela - Jaroch M, Łabędzki, Piter-Bućko, Woźniak - Kłus, Banasiak - Szczot, Popović, Kaczmarek - Aleksander
Mocny punkt:
Popović - Za tego gościa wszystko mówią liczby. Dośrodkowania ze stałych fragmentów ma dopracowane do perfekcji, technicznie bez zarzutu, świetny strzał z dystansu, spory zasób podań. Kwestią czasu jest kiedy trafi do mocnego klubu ekstraklasy.
Słaby punkt:
Dekoncentracja obrońców - Każdemu ze stoperów Olimpii przytrafiają się regularnie dziwne pomyłki. W efekcie po 2 gole przy Piłsudskiego w tym sezonie strzeliły już cztery zespoły. Flocie dało to niespodziewane zwycięstwo, Zagłębiu remis, a Bytovii i Miedzi nic. Rok temu nasz zespół potrafił w Grudziądzu aż trzykrotnie sprawić nam radość. Niesamowitego gola strzelił Michał Rzuchowski, dla którego to z pewnością był strzał życia.