Pucharowy sen Gryfa
Wejherowo - Puchar Polski. Dla wielu kibiców to nierozerwalne skojarzenie, o której zadbał Grzegorz Niciński i jego podopieczni w sezonie 2011/2012. Gryf grał wówczas zaledwie w 3. lidze, ale to co zrobił w rozgrywkach pucharowych śmiało można określić pucharową sensacją dekady. Już zwycięstwo 1:0 nad Olimpią Grudziądz wywołało w całej Polsce nagłe uniesienie brwi, chociaż wynik tłumaczono głównie rezerwowym składem rywala. Nieprawdopodobny przebieg miał mecz rundy wstępnej. Na Wzgórze Wolności przyjechał pierwszoligowy Zawisza Bydgoszcz, w składzie między innymi z Jakubem Wójcickim, Michałem Masłowskim czy Adrianem Błądem. Wynik otworzył już w 2 minucie Łukasz Krzemiński, oba zespoły szły cios za cios i doprowadziły do dogrywki. W niej na prowadzenie 3:2 gości wyprowadził Rafał Piętka i gdy część kibiców podnosiła się już z siedzeń, by udać się w stronę wyjścia, w 120 minucie wyrównał na 3:3 Jarosław Felisiak. Decydujący karny wykorzystał Paweł Politowski (dziś GOSRiT Luzino) i 1500 widzów oszalało z radości. Fantastyczny sen trwał dalej. W I rundzie na tarczy Wejherowo opuszczała Sandecja (1:0 po golu Grzegorza Gicewicza, zagra jutro), następnie Korona Kielce (znów 1:0, tym razem Krzysztof Wicki, też zagra jutro) oraz Górnik Zabrze (oczywiście 1:0). Paweł Olkowski, Hernani, Prejuce Nakoulma, Marcin Chmiest. Oni wiedzą, jak to jest opuszczać Wejherowo z głową wbitą w ziemię. Gryfa wybudziła dopiero Legia Warszawa, chociaż 1:1 w stolicy na pewno wielu pamięta do dziś. Tak jak cały sezon, zwieńczony wówczas także awansem do II ligi.
Arka po 11 latach na Wzgórzu Wolności
W Wejherowie od lat kibicuje się Arce, ale żółto-niebieskich w tym pięknym mieście nie było dawno nawet na meczu towarzyskim. Pierwsza i ostatnia pucharowa wizyta Arki w Wejherowie miała miejsce 29 lipca 2003 roku. Na stadionie zasiadło 2500 widzów, w tym ogromna rzesza fanów z Gdyni. Dla wielu kibiców Arki był to pierwszy wyjazd w życiu. Żółto-niebiescy pokonali żółto-czarnych 5:1, a na boisku brylował duet napastników Sławomir Kułyk - Grzegorz Podstawek. Obaj zdobyli po dwa gole, piątego dorzucił Michał Smarzyński. Co ciekawe, pełne 90 minut zagrał Łukasz Kowalski po stronie Arki, a u gospodarzy... Sławomir Mazurkiewicz.
Kto faworytem środowego meczu?
Z urzędu należałoby odpowiedzieć, że Arka, ale... No właśnie. Gryf mimo spadku do III ligi zachował mocny skład i na dzień dobry rozniósł w Manowie Leśnika 5:0. Jest murowanym faworytem III ligi, a Arka na pewno nie zagra jutro w najsilniejszym składzie. Odpocząć powinno kilku doświadczonych zawodników. W ich miejsce zobaczymy między innymi Alana Fialho i gdyńską młodzież. Mając w pamięci świetną grę Gryfa w pucharze, spodziewamy się wyrównanego meczu, w którym o zwycięstwie być może zdecyduje jedna bramka. Warto oczywiście wygrać i awansować. Od kolejnej rundy będzie już znana drabinka całych rozgrywek, do finału włącznie. Pozwoli to na snucie ewentualnych dalszych planów i przewidywań.
Przewidywany skład Gryfa:
Ferra - Kowalski, Kostuch, Skwiercz, Osłowski - Kenner, Wicon, Kołc, Gicewcz - Rzepa, Ilanz
Przewidywany skład Arki:
Miszczuk - Sulewski, Alan Fialho, Szur, Warcholak - Nalepa, Gałecki - Brzuzy, Calderon, Wojowski - Abbott
Sentymentalne powroty
Gryfa i Arkę łączą nie tylko kibice, ale też piłkarze i trenerzy. Obecny II trener to oczywiście Grzegorz Niciński, który był autorem największych sukcesów w długiej historii klubu z Wejherowa. Sporo czasu w Gryfie spędził też podstawowy lewy obrońca Arki - Marcin Warcholak, który w rozmowie z nami nie ukrywał, że bardzo chce w tym meczu zagrać. Z Wejherowa pochodzi młody Przemysław Szur, a urodził się tam utalentowany Michał Nalepa. Miniony sezon w Gryfie spędzili Paweł Brzuzy i Jacek Kusiak, chociaż ten drugi jutro na pewno nie zagra. W odwrotną stronę podążył napastnik Michał Fierka.
Olbrzymie zainteresowanie meczem
Na pucharowe mecze z Górnikiem, Koroną czy Legią bilety rozchodziły się jak ciepłe bułeczki i podobnie jest tym razem. W kasach zostało ostatnie 150 biletów, których sprzedaż rozpocznie się we wtorek o godzinie 15 i potrwa... nikt nie wie jak długo. Na mecz wybiera się też wielu kibiców z Gdyni i północnych fan-clubów. Mimo, że mecz rozgrywany jest w środę, zainteresowanie jest bardzo duże. Przypominamy o wyjeździe rowerowym i zapraszamy razem z nami także osoby, które nie zdążyły nabyć wejściówki.