Sandecja Nowy Sącz przystępowała do rundy wiosennej w bardzo trudnej sytuacji, z przewagą kilku punktów nad strefą spadkową i aż jedenastoma porażkami na koncie. W styczniu nowym trenerem biało-czarnych został Mirosław Hajdo i w dwa miesiące odmienił grę pogrążonego w kryzysie zespołu. Inauguracja wiosny nie wypadła jeszcze zbyt okazale, bo Sandecja uległa 1:3 Zawiszy Bydgoszcz, ale w kwietniu zespół znad Dunajca nie znalazł jeszcze pogromcy. Rewelacją całej I ligi jest wypożyczony z Lechii Gdańsk napastnik Patryk Tuszyński, który w 7 meczach zdobył 4 bramki, godnie zastępując Arkadiusza Aleksandra. W linii ataku partneruje mu przeważnie zdobywca 3 bramek Piotr Giel, a jedno trafienie dołożył nawet Maciej Górski, znany dobrze kibicom Arki. Przy tak funkcjonującej linii ataku trener Hajdo nie musi obawiać się o punkty. Sandecja ma już osiem oczek przewagi nad Stomilem Olsztyn i zaległy mecz z Flotą Świnoujście.
Biało-czarni przeszli wiosną ogromne przeobrażenie pod względem stylu gry. W niedawnych derbach regionu z Okocimskim Brzesko zarobili osiem żółtych kartek i jedną czerwoną, a w Bydgoszczy nawet kończyli mecz w dziewiątkę. Wielu piłkarzy ma już na koncie po 5 lub 6 "żółtek" w sezonie, żaden jednak nie będzie pauzować w jutrzejszym meczu. Grę Sandecji odmienił pozyskany z Lechii Paweł Nowak, a jakość do poczynań ofensywy wprowadził też Piotr Kosiorowski. W defensywie ciekawą postacią jest Arkadiusz Czarnecki, niegdyś uważany za ogromny talent, a ostatnio grający w outsiderze II ligi, Elanie Toruń. Nazwiska te nie rzucają może kolana, ale gwarantują solidny poziom i pozostanie w gronie pierwszoligowców.
Przewidywany skład:
Cabaj - Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta - Bębenek, Mroziński, Nowak, Kosiorowski - Tuszyński, Giel
Atut:
Napastnicy - Sandecja gra w ofensywnym ustawieniu 4-4-2 i ten system gry się sprawdził. Mimo, że Tuszyński, Giel i Górski grają ze sobą od niedawna to zdobyli wiosną już osiem bramek.
Wada:
Czerwone kartki - Sandecja kończyła już kilka meczów w osłabieniu, w Bydgoszczy czy Brzesku grając piłkarza lub dwóch mniej nawet przez pół godziny.