Arka Gdynia - Olimpia Elbląg 0:1 (Anton Kołosow 82')
Arka: Maciej Szlaga - Julien Tadrowski, Krzysztof Sobieraj, Bartosz Brodziński, Marcin Dettlaff - Damian Krajanowski (70' Marcin Radzewicz), Tomasz Jarzębowski, Radosław Pruchnik (85' Maciej Górski), Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik - Marcus Vinícius (60' Charles Nwaogu).
Olimpia: Aleksiej Rogaczow - Witalij Nadijewskij, Oleg Ichim, Tomasz Lewandowski, Grzegorz Miecznik - Rafał Lisiecki (79' Kiriłł Raduszko), Maciej Scherfchen, Piotr Skokowski, Marek Paprocki, Lubomir Lubenow - Anton Kołosow.
Przez cały tydzień w mediach można było przeczytać komentarze, że w zeszłym sezonie rozgrywki Pucharu Polski przeszkodziły Arce w osiągnięciu dobrego wyniku w lidze i to się chyba wydatnie przełożyło na dzisiejszą grę Arki. Nasza drużyna zagrała bardzo słabo, nie zagroziła praktycznie ani razu w poważny sposób bramce pewnie broniącego Rogaczowa i na pewno nie był ten mecz dobrą reklamą futbolu w gdyńskim wydaniu. Zaklinanie rzeczywistości nie pomogło. Arkowcy, mając świeżo w pamięci zeszłoroczną wyczerpującą drogę do półfinału, podświadomie nie walczyli na całego i potraktowali ten mecz jako swoisty trening przed ligową inauguracją. Przynajmniej do sierpnia przyszłego roku nie zobaczymy w Gdyni Lecha Poznań czy Legii Warszawa, ale wiemy, że wszystkie siły zostaną rzucone na ligę. Czy wyjdzie to na dobre, czas pokaże...