Robert Wilczyński, trener juniorów starszych to jeden z nas. Fanatyk Arki, z około 150-ma wyjazdami na Arkę. Kto by nie chciał mieć takiego dorobku?! Jednak, jakiś czas temu "Wilczek" postawił na karierę trenerską i wyjątkowo szybko osiągnął pierwszy sukces. Gratulacje od wszystkich fanatyków Arki!
Arkowcy.pl: Gratulacje "Wilczek"! Jak to jest prześcignąć Józefa Barbachena?!
Robert Wilczyński: Ten sukces to przede wszystkim sukces kibiców Arki. Zawsze w nas wierzyli, zaliczyłem z tymi chłopakami ponad 150 wyjazdów na Arkę, a chciałbym dociągnąć do dwustu, i dedykuję im ten złoty medal!
Dzisiejszy mecz był wyjątkowy, Arka po zdobyciu prowadzenia straciła szybko bramkę. Czy ten chóralny doping praktycznie spod "Górki" był kluczowy dla losów spotkania?
Na pewno. Rozegraliśmy wiele meczów w tym sezonie, zabrakło na ostatnie 15 minut zdrówka i dzięki kibicom daliśmy radę dociągnąć do końca. Mam do nich wielki szacunek i dziękuję im z całego serca!
Ostatnimi czasy nie było nam, Arkowcom, łatwo...
Tak, mam nadzieję, że to mistrzostwo da nam chwilę radości, a jak największa liczba tych chłopaków przebije się do pierwszego zespołu.
Jaką przyszłość prorokujesz tym chłopakom?
Każdy z nich pracuje na swoje konto. Jeśli nie będą cały czas myśleć, że są Mistrzami Polski to mogą zajść daleko. Co do mojej osoby to klub ma określone plany, ale jeszcze nie znam konkretów, okaże się na dniach.
Kiedy Robert Wilczyński zostanie trenerem pierwszej drużyny?
Trzeba stąpać twardo po ziemi. Przede mną wiele pracy, mamy swoje pięć minut, ale z tego konia łatwo spaść...
Rozmawiał: mazzano