Krzysztof Sobieraj ponownie w Arce. Czyj to pomysł, czyja inicjatywa?
Pomysł na pewno wielu osób (śmiech), bo słyszałem, co było bardzo miłe, liczne głosy kibiców, którzy chcieli żebym wrócił, ale inicjatywa wyszła od trenera Petra Nemca. Tak na dobrą sprawę już rok temu trener zabiegał o mój transfer, ale wówczas dałem słowo Warcie Poznań i z bólem serca musiałem grzecznie odmówić. Dopiero teraz nic nie stało na przeszkodzie bym wrócił nad morze.
Sytuacja finansowa Arki jest fatalna, nie przeraża Cię to?
Pierwsze słowa jakie usłyszałem już w lutym od prezesa Witolda Nowaka to było pytanie czy chcę wrócić do Arki i jej pomóc. Odpowiedziałem, że oczywiście i dogadaliśmy się w 5 minut. Prezes Nowak powiedział mi otwarcie, że może być ciężko, ale ja jestem optymistą. Zresztą nie sadzę, że w takim mieście jak Gdynia, gdzie dobro Arki leży mieszkańcom na sercu będzie źle. Nie wierzę, by miasto z Prezydentem Wojciechem Szczurkiem na czele pozostało obojętne dla takiej wizytówki Gdyni jaką jest Arka. Powiem więcej, z tak ambitnym trenerem jak Nemec na pewno broni nie złożymy i będziemy walczyć o zapowiadane cele.
O ile to Nemec będzie prowadzić Arkę od lipca...
No tak, do mnie też dochodzą różne informacje odnośnie przyszłości trenera w Arce, ale ja nie zakładam pesymistycznych wariantów. Rozmawiałem z trenerem i wiem, że chce uzupełnić szkielet zespołu dwoma-trzema nowymi zawodnikami, co powinno sprawić, że zespół będzie mocniejszy.
Czy są jeszcze jakieś przesłanki, żeby w to wierzyć?
Przede wszystkim będziemy na pewno bardzo dobrze fizycznie przygotowani do sezonu przez trenera Nemca... Usłyszałem też od niego, że z klubu odejdzie jeden, góra dwóch podstawowych zawodników. Szkielet zespołu w Arce jest gotowy, bo większość podstawowych zawodników ma jeszcze roczne kontrakty, dlatego uważam, że musimy zakasać rękawy i zacząć punktować od pierwszej kolejki by wskoczyć na właściwe tory. Oczywiście pomijam w tym momencie sprawy finansowe, bo to nie nasza głowa by je załatwić.
Jak zapewne wiesz, na Arce aktualnie trwa wojna pomiędzy kibicami, a zarządem.
Ja mam nadzieję, że nastąpi rozejm i do rozpoczęcia sezonu wszystko się odwróci o 180 stopni. Każdy wie, że jak "Górka" jest pełna to Arka gra w dwunastu! Marzy mi się powrót do Arki przy wypełnionym stadionie.
Po ogłoszeniu Twojego przyjścia, opinie kibiców były zgodne - "super, takiego charakternego gościa nam trzeba!". Czujesz się w Gdyni doceniany?
Zacznę może od tego, że na pewno nie jestem dla Arki Kupcewiczem, Boguszewiczem czy Koryntem, ale jako podstawowy zawodnik dwa razy awansowałem z Arką do ekstraklasy i nikt nie ma prawa tego negować. Myślę, że waleczność czy oddanie dla klubu mogły być powodem, że to właśnie mojego powrotu domagała się część kibiców. Zostałem tez jasno poinformowany, że olbrzymie znaczenie miało to, że jako jeden z nielicznych nie podałem klubu do sądu i nie raz, nie dwa zachowałem się honorowo.
W Gdyni pomniki są wyjątkowo szybko burzone. Nie boisz się odpowiedzialności, która na Ciebie spadnie?
Nie boję się. Owszem, odpowiedzialność będzie, ale w zespole jest kilku innych doświadczonych zawodników i trzeba będzie ten ciężar umiejętnie rozłożyć. Do Arki przychodzę, co powtórzę po raz kolejny, z ogromnym optymizmem i wiarą.
Odnajdziesz się w nowych realiach? Nowy stadion, nowy zespół, nowi działacze...
To prawda, przez te kilka lat się dużo zmieniło. Ale bez obaw - poradzę sobie.
Olimpia i Warta charakteryzowały się tym, że traciły mało bramek. W zgodnej opinii kibiców miałeś w tym duży udział. Wracasz więc do Arki jako lepszy piłkarz?
Nie mnie to oceniać. Na pewno bardziej doświadczony. Można powiedzieć, że po odejściu z Gdyni zacząłem moje piłkarskie życie od nowa. Dwa miesiace spędziłem w trzecioligowej drużynie, następnie poszedłem do znajdującej się w strefie spadkowej w II lidze Olimpii Elbląg, udało nam się utrzymać, a już po roku świętowaliśmy awans do I ligi. Przejście do solidnej Warty Poznań to kolejny krok w górę. Cele może były inne, ale mimo wszystko można zauważyć, że tylko trzy zespoły straciły od nas mniej bramek, w czym też miałem swój duży udział.
Ostatnio natrafiliśmy na Twoją wypowiedź po jednym z meczów Warty, gdzie oberwało się... pracownikom klubu. Cały czas prosto z mostu?
Chodziło o dobro zespołu. Nie moglem pozwolić na to by ludzie z marketingu nas obrażali i podważali umiejętności moich młodszych kolegów z zespołu. Od tego by wytykać pewne błędy jest trener.
Na jednym z popularnych trójmiejskich portali od razu po Twoim przyjściu pojawiło się hasło "piłkarz z korupcyjną przeszłością". Ciebie to jeszcze rusza?
Mnie to raczej śmieszy, ale powiem krótko: swoje odcierpiałem, a ten temat uważam za zamknięty. Nie chcę do tego wracać w żaden sposób.
A zatem do zobaczenia…
1 lipca. Możliwe, że uda mi się pojawić na pierwszych zajęciach 25 czerwca, ale to jeszcze nic pewnego. Pozdrawiam kibiców Arki!
Rozmawiał: mazzano