Rozumiemy, że sponsorzy powinni mieć przywileje i specjalne prawa, ale współorganizowanie losowania tak ważnej fazy jak półfinały, przez dziennikarzy należącej do ITI stacji TVN na antenie TVN Turbo i w dodatku na stadionie jednego z półfinalistów budzi ogromny niesmak zarówno pośród kibiców jak i piłkarzy oraz trenerów. Swojego oburzenia nie kryło wielu z nich, a dziennik "Fakt" zacytował piłkarza naszego klubu Marcina Radzewicza:
Cała Polska mówiła o tym, jakie będą wyniki losowania i tak rzeczywiście było. To kpina i żenada, w jaki sposób ono się odbyło. Nie rozumiem, jak można było wyznaczyć losowanie na stadionie Legii w momencie, kiedy Ruch i Wisła dopiero co skończyły grać i przedstawicieli obu klubów nie było na całej ceremonii.
Niektórzy przedstawiciele tych klubów nie zamierzali nawet oglądać relacjonowanego na żywo losowania, gdyż... znali jego wynik. Taką osobą jest zawsze szczery do bólu Michał Probierz - trener Wisły Kraków, który zapytany po niedzielnym meczu Ruch - Wisła przez Mirosława Mosóra, dyrektora Ruchu, czy zostaje obejrzeć losowanie, odparł:
A po co? Ja już wszystko wiem.
Probierz już na pomeczowej konferencji powiedział, że "Ruch z Wisłą najprawdopodobniej spotkają się za dziesięć dni w Pucharze Polski i będzie szansa na rewanż". Temat podjął też popularny portal Weszło!:
Czy losowano uczciwie czy nie - tego nie wiemy. Wiemy jednak, że byłoby dwa razy mniej smrodu, gdyby pewne komentarze zawczasu ktoś potrafił przewidzieć. Stadion Legii nie jestem miejscem odpowiednim do tego, by urządzać tego rodzaju imprezki. Ktoś z PZPN kto tego nie rozumie jest zwyczajnym tępakiem.
Miejmy nadzieję, że nasi piłkarze poradzą sobie z wszystkimi przeciwnościami (chociaż już część kibiców typuje, że na sędziego meczu zostanie wyznaczony Hubert Siejewicz, Marcin Borski lub... Masaaki Toma) i pokonają Legię w półfinałowym dwumeczu, udowadniając, że nieprzypadkowo znaleźli się na tym szczeblu rozgrywek.