Arka - Dinamo 2:0 (Budziński 5' Sakalijew 58')
Arka:
Witkowski - Kowalski (70' Robakowski), Szmatiuk (46' Ulanowski), Siebert (75' Brodziński), Bednarek (46' Sokołowski) - Labukas (46' Rybaczuk), Ława (46' Lubenow), Budziński (60' Mrowiec), Bożok (46' Burkhardt) - Mawaye (70' Czoska), Trytko (46' Sakalijew)
Dinamo:
Dolha (63' Curcă) - Molinero, Dr. Grigore, Moti, Pulhac (76' Diabaté) - Torje, D. Kone, Boştină (73' Rus), Zicu (57' Alexe) - Niculae, Niculescu (46' Cristea)
Od początku meczu Rumuni ruszyli do ataków, dwa razy dośrodkowania musiał łapać Witkowski. Ale już w 5 minucie Emilian Dolha musiał wyciągać piłkę z siatki. Ława prostopadle podał do Budzika, który piękną podcinką w długi róg pokonał byłego bramkarza Lecha Poznań i Wisły Kraków. Zespół z Bukaresztu przejął inicjatywę, na prawym skrzydle często szarpał Gabriel Torje, a w 17 minucie groźny strzał głową Niculescu minął bramkę Witkowskiego. W 20 minucie wrzutka Ławy do Szmatiuka, ale pewnie broni Dolha. Następnie Strzał Niculesu obronił Witkowski, lecz nie zdołał złapać piłki i musiał ratować się interwencją nogami. W 25 minucie imponująca akcja dwójkowa Trytki i Budzińskiego, ale obrońcy zdołali wybić na rzut rożny centrę Trytki. Niedługo potem Trytko zgrał klatką piersiową do grającego w koszulce Wachowicza - Josepha Mawaye, który uderzył po ziemi z 18 metrów, ale piłka odbiła się od nogi obrońcy i trafiła prosto w ręce Dolhy. Około 30 minuty świetną okazje do podwyższenia wyniku miał Bożok, dopadł do wrzutki Bendarka odbitej przed Trytkę i z 7 metrów huknął lewą nogą w boczną siatkę bramki Dinama. Dobrą okazje bramkową miał też Tadas Labukas po dośrodkowaniu Bendarka, ale za długo zwlekał ze strzałem i obrońcy zablokowali drogę do bramki. Raz po raz dobrymi interwencjami imponował Siebert, czym przypomniał jak ważne jest wykupienie go z francuskiego Metz. Kolejny rajd Mawaye zakończony faulem w okolicach 20 metra, ale Ława z wolnego za lekko i pewnie złapał Dolha. Najlepszym zawodnikiem w pierwszej połowie był Bartek Ława, który imponował spokojem i rozegraniem. Paroma rajdami popisali się Bożok i Mawaye, w obronie jak zwykle królował Mateusz Siebert. Arkowcy w tej części gry zaprezentowali się bardzo udanie, zagrażając często bramce utytułowanego rywala. Trzeba dodać, że mecz prowadzony był w obfitych opadach deszczu, a boisko stawało się co raz bardziej nasiąknięte.
Trener Dariusz Pasieka od początku drugiej połowy przemeblował linię środkową, wprowadzając Burkhardta, Lubenowa i testowanego Mikołaja Rybaczuka. Pierwszy groźny strzał oddał po paru minutach od początku Andrei Cristea, który wszedł w miejsce Niculescu. Arka odpowiedziała po kilku minutach, gdy świetnym przechwytem popisał się Marcin Budziński, zagrał do Mawaye, temu jednak zabrakło szybkości i wywalczył tylko rzut rożny. W tym przypadku jednak "aż", bo dośrodkowanie Lubenowa na bramkę zamienił Sakalijew. To drugi gol Stojko w drugim meczu z rzędu. Kolejne minuty nie przyniosły zmianu obrazu gry, nadal tempo było rwane, a determinowały je trudne warunki gry. W grze Arki po zejściu Ławy i Bożoka brakowało płynności i dokładności w rozgrywaniu akcji, a Rumuni co raz częściej gościli pod naszą bramką. Dinamo miało dwa rzuty wolne tuż zza pola karnego Arki, lecz najlepszy w ich szeregach Torje dwukrotnie źle je wykonał. Arka miała świetną szansę na kolejnę bramkę. Dośrodkowanie Lubenowa zamknął jeden z naszych piłkarzy, a jego zgranie wykorzystał Piotr Robakowski, uderzając atomowo w poprzeczkę. Niestety nie było nikogo kto dobiłby tę piłkę. Dinamo w końcowce meczu zepchnęło nasz zespół do obrony, jednak nie było sobie w stanie stworzyć dogodnych sytuacji i zdobyć choćby honorową bramkę.
Znamy też numery z jakimi nowi piłkarze będą grać w rundzie wiosennej:
19 - Miroslav Bożok
21 - Joseph Mawaye
22 - Joel Tshibamba