Mecz o superpuchar przyszło nam zagrać z warszawską Legią. Mimo braku szczególnego parcia na mieście, ostatecznie meldujemy się na sektorze gości w ok. 800 głów - większość podróżowała pociągiem specjalnym. Do stolicy docieramy ze sporym zapasem czasowym. Po ostatniej wizycie w Warszawie (Finał PP) psiarnia ewidentnie ma na nas ciśnienie, przypierdalając się o dosłownie wszystko - wyłapują ludzi z tłumu, wlepiają mandaty za byle gówno. Dla kilkunastu osób kończy się to dłuższym pobytem w Warszawie, a dla niektórych z nich wyrokami i zakazami, głównie za piro. Na płocie wieszamy flagi: Klub Marzeń, Ż-N Pozdrowienia, ŚP. Igła, Mari, Olej, wyjazdówkę Witomina oraz flagę Gwardii Koszalin oraz na dolnej trybunie flagę Klubu Gdyńskich Kibiców Niepełnosprawnych. Oprócz standardowego oflagowania wieszamy transy: dla kolegi z OCB, który dochodzi do siebie po wypadku - Sawka wracaj do zdrowia! Trans dla braci po szalu, których mamy nadzieję jak najszybciej zobaczyć na trybunie oraz trans dla byłego "kolegi" z grupy, o którym szkoda czasu szerzej się rozwodzić. Wszystkiego najgorszego na nowej drodze życia.
W drugiej połowie na trybunie pojawia się sektorówka - koszulka, a po jej zejściu odpalonych zostaje kilka czarnych świec dymnych oraz ponad setka stroboli. Mimo, że nie wszystko udało się przemycić na trybunę efekt był całkiem niezły. Tego dnia nasz doping stał na przyzwoitym poziomie z na prawdę solidnymi momentami. Ostatecznie po karnych wygrywamy mecz i zgarniamy drugi z możliwych do zdobycia pucharów! Na powrocie oczywiście imprezka i świętowanie. Dziękujemy obecnym delegacjom z Koszalina, Krakowa, Lubina, Bytomia i Poznania za wsparcie! "Warszawa da się lubić..."